wtorek, 25 marca 2014

Krótka historia odnalezionego atlasu czyli inauguracja sezonu rowerowego :)

      W ogromnym bałaganie mojej biblioteczki odnalazłam Atlas Wycieczek Rowerowych pewnej gazety ( lub czasopisma ) z 2006 roku. Wspaniale, trzeba skorzystać z pogody i  w weekend  wybrać się na wycieczkę! Radość mnie ogarnęła, gdyż zawsze mnie ogarnia jak się coś dzieje :)

Atlas już pożółkły, ale wciąż aktualny- rocznik 2006 - kiedyś będzie w muzeum.

Nieporęt Pilawa...itp. wspaniała trasa, prosta i przyjemna...no to w drogę

...eeee, w którą stronę jechac?? 

Droga okazała się nie taka prosta, jak wskazywała mapa :/


koniec trasy rowerowej??? - trzeba zawrocic i to najlepiej do miejsca, gdzie jest coś dobrego do jedzenia :)


menu weekendowej rowerzystki w porcie Pilawa ( osobiście jednak nie polecam, ale nie mam dziś nastroju na krytykę, więc się powstrzymam i o jedzeniu będzie kiedy indziej )

i takie tam widoczki znad wody...trochę ponure, ale jestem dziś jakaś taka zmęczona i nie mam siły pisać więcej, nastrój dziś przedstawia foto poniżej :


Mural grupy Twożywo, który codziennie mijam jadąc do pracy ...zastanawiam się zawsze, gdy zatrzymuję sie przy nim na skrzyżowaniu...i wiecie co, i wtedy naprawdę czuję bezsilność jak na to patrzę...smutny ten człOWIECzy los :( dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz